wtorek, 31 grudnia 2013

Przed założeniem PEGa - co trzeba wiedzieć?

Czy przed założeniem PEG-a konieczne jest wykonanie jakichś badań?
Założenie PEG-a to zabieg naruszający ciągłość tkanek organizmu, zatem jego nierozłącznym elementem jest małe krwawienie. Jak przed każdym zabiegiem chirurgicznym, wykonuje się badania krwi, obejmujące morfologię, układ krzepnięcia i biochemię, a także inne zależne od stanu zdrowia dziecka badania. Między innymi na podstawie ich wyników, kwalifikuje się małego pacjenta do zabiegu (chirurg) i znieczulenia (anestezjolog).
W przypadku nieprawidłowych wyników badań, dąży się do wyrównania zaistniałych zaburzeń, na drodze leczenia specjalistycznego. Niekiedy także wymagana jest konsultacja kardiologiczna dziecka.
Zawsze rutynowo wykonuje się także gastroskopię, w celu oceny warunków do zabiegu i wykluczenia ewentualnych przeciwwskazań.
Na wszystkie badania konieczna jest zgoda rodzica, opiekuna, a także małoletniego, który ukończył 16 lat i jest władny umysłowo. Zarówno przed pobraniem krwi do badań, jak i gastroskopią, konieczne jest pozostanie na czczo.

piątek, 27 grudnia 2013

Okiem Pacjenta: Co ja robię tu...?

Odpłynąłem...
Czuję: nic... Słyszę: nic.. Nie ma... Nagle! Cholera zostawcie moją klatę! Jak boli! Co oni mi robią? Ałaaaa! Czemu tak chrupie? Nie słyszą? Nie mogę oddychać! Nic nie mogę... Halooo, nie widzicie??? A co to znowu??? Oni chcą rozerwać mi buzię? Co to za zimne żelastwo? Chyba zwymiotuję! ... Ups... Przepraszam... Coś wsadzają... Ale to syczy, ałaaaa! Odkurzacie mi w buzi? To boli! Znowu wkładają to żelastwo i coś jeszcze! Jakaś przeszkoda.... Hmmmm jednak nie! Ktoś za mnie oddycha! Powoli chyba wracam...

Wycieczka...
Mam coś w ustach. Chyba jakaś rurka. Ktoś stoi za mną i chyba pompuje moje płuca. Oddech-nieoddech. Dziwne... Moje serce chyba bije. Rozmawiają. Widzą coś na monitorze. Pewnie jestem podpięty do tych dziwnych ekranów jak na Ostrym dyżurze. Słyszę. Hałas, stukot, szuranie. Czuję zimno. Drżę. Nie mogę zapanować nad tym. Zimno mi! Słyszycie??? Haloooo przykryjcie mnie!

Jedziemy. Słyszę otwieranie drzwi. Gdzie ja jadę? Co się będzie działo? 

Koszmar!
Kilka osób próbuje mnie przełożyć z jednego łóżka na drugie. Kładą mnie na bok, ktoś wydaje polecenia, zlecenia i chyba jest zdenerwowany... Jadęęęęę na czymś zimnym na drugie łóżko. Ufff już jestem w nowym, świeżym łóżeczku... 

Ooooo nie... zaczyna się znowu!!!

Odlatuję...
Nie czuję serca. Ranyyyy co się dzieje? Ałaaaa! Chyba stado koni po mnie przejechało! Ale po paru minutach zaczynam znów czuć, że chyba żyję. Udało się im! A może udało się mi?

Robią coś... 
Przyklejają jakieś naklejki na klatę. Zimne. Inne coś zaczyna ściskać mi ramię. Zaczepili mi następne coś na palec. Chyba dzięki temu widzą jak działam... Oooo coś zaczyna za mnie oddychać znów. Tym razem jest rytmicznie. Słyszę jakieś psss-ufff, ps-ps-uuuuuffff i tak w kółko. Nuda.

Ale to nie koniec...
Jakieś gorące paluchy uciskają na mój obojczyk. Szyję. To nie wróży nic dobrego... Znowu słyszę hałasy. Metal uderza o metal. Jakieś szelesty papieru, folii. Polecenia "podaj to", "otwórz to"... Coś do mnie przyklejają. Nawe fajnie ciepło od tego... Chlus! Jakie zimno! Raz, dwa, trzy razy! Skończcie to wreszcie! Ałaaaaaaa! Ty podła osoboooo! To boli! Coś mi wbijają. Jakaś chwila ciszy, konsternacji. Słyszę: "ładnie kapie", a po chwili "jest wsteczny wypływ". Dobrze. Cisza... Nic nie czuję. Znowu! Ałć... Coś do mnie przyszywają... Po chwili czuję kojące chłodne ręce. Chyba ktoś robi mi opatrunek...

I znowu!
Te same paluchy które mnie kuły zaczynają badać moją rękę. Boli, ale nie aż tak. Chyba, że to dopiero początek... Obawiam się, że mam rację. Układają mi rękę w dziwnej pozycji... Słyszę jak ktoś pryska czymś na moją rękę. Znowu czuję zimno na skórze. Chyba mam gęsią skórkę. Paluchy gniotą mi rękę tak jak przy mierzeniu pulsu... O chyba tylko puls mi badają. Ale po co? Przecież mają te duże ekrany... Ałaaaa! Znowu kują! Słyszę: "Mam! Jestem!"... Znowu te same chłodne ręce naklejają opatrunek. Jedyna przyjemność na dzisiaj...

Nie pozwalam!
Jakieś ręce mnie rozbierają! Nieee, nie chcę! Nie mam nad sobą kontroli! Po co oni to robią! Przecież w łóżku leży się w piżamie! Jestem cały w stroju Adama! O nie! Paluchy zaczynają robić coś, czego nikomu nie życzę... To chyba był cewnik, którym straszą wszystkich facetów... I znowu czuję te chłodne ręce. Najpierw jeden boczek, potem drugi... Chyba założyły mi... pampersa... Nigdy nie czułem się tak upokorzony. I dalej nie mogę nic...

I znowu się dzieje...
Coś wsadzają mi do ucha... "Trzydzieści osiem sześć"! Mama mówiła, że to gorączka. Ałć. Ukłuła mnie w palec: "sto pięćdziesiąt trzy"! Chłodne ręce zaczynają majstrować przy tym co mi wbili do ręki... Znowu będzie bolało! Nieee chcę!!!! A jednak nie boli. Słyszałem, że mają pobrać krew do badań na jakieś gazy czy coś. Czyli nie będzie kłucia! Jupi!

Podchodzi do mnie miło pachnąca kolejna osoba. Chyba kobieta. Ta znowu coś robi przy tym wkłuciu koło mojej szyi. Może nie będzie bolało... I nie boli! Chyba podała mi jakieś leki. Odpływam lekko i przyjemnie...

Zostanę tu jeszcze z wami. Może na tydzień, może na dwa, a może do jutra. Zobaczę!

Pacjent X

czwartek, 26 grudnia 2013

Przezskórna endoskopowa gastrostomia a jakość życia

PEG jest jeszcze stosunkowo młodą metodą udogadniania i polepszania życia chorych. Kilka bardzo istotnych faktów, szczególnie przemawia za jego powszechnym wykorzystywaniem we współczesnej medycynie. Są to:

- bezpieczeństwo i niższy koszt metody endoskopowej, w porównaniu np. z laparotomią
- szybkość i precyzja wykonania, dzięki zastosowaniu endoskopii
- duży odsetek udanych zabiegów PEG i minimalny odsetek powikłań
- zapobieganie niedożywieniu i utracie masy ciała, a także wyniszczeniu
- możliwość rehabilitacji przełyku, połykania śliny, płynów
- zmniejszenie ryzyka wystąpienia zachłystowego zapalenia płuc
- eliminacja odleżyn, zapaleń i owrzodzeń w jamie ustnej i nosowej – w przeciwieństwie do sondy żołądkowej
- łatwość pielęgnacji i użytkowania
- trwałość, nieduże ryzyko przypadkowego usunięcia PEG-a
- możliwość rozpoczęcia i kontynuowania rehabilitacji ruchowej
- ułatwienie funkcjonowania społecznego i zmniejszenie dyskomfortu wiązanego z odmiennym wyglądem, z powodu możliwości schowania PEG-a pod ubraniem, czego nie daje zgłębnik nosowo-żołądkowy.

piątek, 20 grudnia 2013

PEG, czyli przezskórna endoskopowa gastrostomia - wskazania i przeciwwskazania

http://preclowastrona.blox.pl
Pierwsza przezskórna endoskopowa gastrostomia, została wykonana ponad trzydzieści lat temu w Stanach Zjednoczonych. Ze względu na niski odsetek powikłań, nie najwyższe koszty, w porównaniu z metodami operacyjnymi i prostą technikę założenia PEG-a, została ona dobrze przyjęta w wielu krajach, w tym także w Polsce, aby zapobiegać groźnemu niedożywieniu, u osób, które z przyczyn zdrowotnych nie są w stanie przyjmować pełnowartościowych posiłków drogą doustną.

czwartek, 19 grudnia 2013

Wkłucie centralne u dzieci

"Dziecku trzeba wykonać dojście centralne, czy wyrażają państwo zgodę?”… „Ale co to znowu jest? Jakie dojście centralne? Co tam ma dochodzić? Dlaczego centralne?” - kolejny natłok myśli i pytań odbijających się po głowie. Lekarz tłumaczy wszystko dokładnie, stosując nawet rysunki by każdy rodzic mógł sobie wyobrazić i zrozumieć umiejscowienie i działanie wkłucia centralnego.

Każdy rodzić ma bowiem prawo do zadawania tylu pytań ile jest mu potrzebne, by świadomie podjąć decyzję o założeniu wkłucia centralnego u własnego dziecka. Ale co z tego? I tak większość rodziców tego nie zrozumie przy pierwszym podejściu. Za dużo emocji, za dużo nerwów, za dużo informacji. Nowych, anatomicznych, medycznych – obcych…

Co to jest wkłucie centralne, zwane potocznie „centralką”?

środa, 11 grudnia 2013

Znieczulenie podpajęczynówkowe

Znieczulenie podpajęczynówkowe (rdzeniowe) jest obecnie najczęściej stosowaną metodą blokady nerwowej. Polega ona na podaniu do przestrzeni podpajęczynówkowej w odcinku lędźwiowym środka znieczulającego. W ten sposób uzyskujemy odwracalne przerwanie przewodnictwa w korzeniach nerwowych. Powoduje to zniesienie czucia oraz ruchu w dolnych partiach ciała, dzięki czemu można przeprowadzić operacje kończyn dolnych, podbrzusza, miednicy oraz zabiegów położniczych tj. cesarskie cięcie.

piątek, 6 grudnia 2013

Venflon - czyli "motylek" do żyły

Pan doktor nad łóżeczkiem dziecka ogłasza: „trzeba założyć wkłucie”. Pyta o zgodę rodziców, pielęgniarkę pogania wzrokiem… Ta kompletuje zestaw potrzebny do procederu, woła rodziców z dzieckiem do pokoju zabiegowego, które już płacze przeczuwając napięcie w powietrzu i stres przeszywający rodziców. Po chwili dołącza druga pielęgniarka. Opiekunowie pozostają za drzwiami, a słysząc płacz i krzyk dziecka wyobrażają sobie dantejskie sceny… „Co one mu robią? Czy płacz ich nie rusza?”

Wiele procedur medycznych wymaga ingerencji w organizm. Podawanie leków i płynów dożylnie jest uwarunkowane tzw. kaniulacją żył obwodowych. Brzmi to nieco kosmicznie, jednak po wgłębieniu się w problem, dowiadujemy się, że to tylko założenie venflonu, czyli „motylka” do żyły. Dalej nie jest to do końca jasne… Co to jest ten cholerny venflon? Czemu nazywają go „motylkiem”? Rodziców zaczynają dręczyć pytania… Po co to dziecku? Czy to boli? A jak się nie uda? Dlaczego akurat w tym miejscu nakłuto żyłę? Dlaczego zrobił się siniak? Ile venflon można „trzymać” w żyle? Czy jest to bezpieczne? Co może dziecku grozić?

niedziela, 1 grudnia 2013

Monitoring funkcji życiowych u dzieci

Choroba często spada jak grom z jasnego nieba. Po zadowalającym przebiegu okresu ciąży, nastąpiło równie niezapomniane doświadczenie trudów porodu. W badaniach maleństwa wszystko było w porządku. Jednak niedługo po tym okazuje się, że nie jest tak bajkowo, jak wyobraża sobie każdy świeżo upieczony rodzic. Nagle stajemy twarzą w twarz z ezoterycznymi diagnozami, procedurami, lekarzami i całym środowiskiem szpitalnym; obcym, przeraźliwie białym, specyficznie pachnącym, niezrozumiałym, w różnym stopniu przyjaznym lub też nie…

Często bez jakichkolwiek wyjaśnień dziecko jest zabierane i oklejane jakimiś naklejkami, plastrami, zakłada się na jego części ciała dziwaczne urządzenia, rodem z kosmosu. Jedne wysyłają tajemnicze czerwone światełko, inne to pajęczyna kolorowych kabelków, a kolejne to samopompująca się poduszka na ramieniu lub nóżce. Po co im to wszystko? Dlaczego milczenie podczas monitorowania dziecka jest takie przeraźliwe? Przecież nie jest to sekretna procedura i powinniśmy wiedzieć o niej jak najwięcej. Poza tym mamy prawo wiedzieć, co aktualnie jest wykonywane przy dziecku.

Znieczulenie dzieci z zespołem Leigha

Zespół Leigha to choroba dziedziczona na wiele sposobów, zatem jest określana jako heterogenna etiologicznie choroba mitochondrialna, uwar...