Serdecznie dziękujemy za nadesłane opisy Waszego pierwszego dnia przy znieczuleniu. Wszystkie opisy były bardzo ciekawe i trudno nam było podjąć decyzję. Jednak już dzisiaj publikujemy tekst nagrodzony w konkursie "Mój pierwszy dzień na anestezji". Jego autorem jest Pielęgniarz, który od niedawna pracuje na anestezjologii i intensywnej terapii.
"Pierwsze spotkanie z oddziałem było dość przyjemne, większość
pracujących tu osób była życzliwa, starała się wspomóc mnie w
pierwszych godzinach nowej pracy na nowym stanowisku. Oddziałowa
zapoznała mnie z osobami pełniącymi dyżur tego dnia,
przydzielając mi mojego "Anioła Stróża". Tą osobą
była Barbara, pracująca już dość długo, a mająca mnie
wprowadzić w tajniki pielęgniarstwa anestezjologicznego. Około
godziny 7, gdy pacjent planowany do zabiegu miał podaną
premedykację stanąłem w drzwiach sali operacyjnej numer 2 -
nazywanej na oddziale "krótką" salą. Wtedy każda nazwa
brzmiała dziwnie obco, przez co nie zagłębiałem się bardziej
w szczegóły dotyczące nomenklatury. Po przewiezieniu pacjenta
na salę oraz ułożeniu na stole operacyjnym moja nowa koleżanka
powiedziała, żebym stanął za nią i obserwował wszystko co
będzie działo wokół mnie.